top of page

Czas wyjść z jaskini - Pomnik Ofiar Religii.


Swego czasu postanowiłam pisać o pedofilii w KK, jako jednej z wielu zbrodni popełnianych przez członków Kościoła i jego funkcjonariuszy. Kiedy zbierałam materiały, dotknął mnie ogrom tego zjawiska oraz fakt, że winni, oraz współwinni w wielu wypadkach nie ponieśli żadnej odpowiedzialności, lub kara, jaką ponieśli była niewspółmierna do win. Do tego wiemy wszyscy, że samo poruszanie tego tematu jest traktowane, jako niesprawiedliwy atak na Kościół. Hierarchowie KK bagatelizują sprawę, kolejni papieże udają, że o niczym nie wiedzą albo obiecują, jak obecny, że zajmą się sprawą tylko po to, aby zamydlić nam oczy, a każda afera, która ujrzała światło dzienne, za chwilę jest zapominana, ponieważ są sprawy „ważniejsze”, bardziej aktualne.


Nikt tak naprawdę nie interesuje się losem ofiar ani władza, ani media, ani tym bardziej przedstawiciele KK, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że każda sprawa, jeśli już wyjdzie na jaw, wkrótce przycichnie. Zresztą wielu hierarchów polskiego Kościoła zasłynęło z takich wypowiedzi dotyczących pedofilii, po których powinni natychmiast zostać zdjęci ze swoich stanowisk, oraz odsunięci od możliwości wypowiadania się w środkach masowego przekazu na jakikolwiek temat i pociągnięci za to do odpowiedzialności. Nic takiego oczywiście się nie dzieje, bo wciąż żyjemy w jaskini – tej platońskiej, albo w bardziej współczesnej wizji Matrix świetnie przeniesionej na ekrany przez braci Wachowskich.


Ludzie, którzy powinni kajać się za winy swoich współbraci, robią z nich ofiary, domagają się dla nich szacunku, otaczają ich opieką i wsparciem, chronią ich, przenoszą do innych parafii lub utrzymują na stanowiskach mimo zarzutów, jakie na nich ciążą. Ludzie ci w końcu odznaczani są przez nasze „świeckie” władze, jako osoby zasłużone dla kraju i polskiego Kościoła.


W trakcie pisania pierwszego tekstu, traktującego o pedofilii w KK pojawił się pomysł o postawieniu Pomnika Ofiar Kościoła. (Pomnik ofiar Kościoła cz. 1) Powstały jeszcze dwa teksty na ten temat. (Pomnik ofiar Kościoła cz. 2 i cz. 3). A potem sama dobrowolnie weszłam do jaskini, szukając złudnego spokoju i pozornego bezpieczeństwa. Nie do końca mam o to do siebie żal. Robi tak większość z nas. Podniecamy się w internecie każdą niesprawiedliwością a jedyne, na co nas stać, to kliknięcie lajka lub danie upustu złości poprzez niewybredny komentarz. Czasem kusi mnie postawa doskonale znana – tzw. rozproszenie odpowiedzialności. Skoro tyle osób widzi leżącego człowieka na ziemi i nikt nic nie robi, to po co się wychylać? Ktoś inny pewnie zareaguje. Skoro tak wielu ludzi wie, co wyczyniają ludzie Kościoła i uważają, że to jest OK, to co mi do tego? Może kiedyś ktoś się tym zajmie? Ja nie wiem jak. Jednak to, co już wiem o zbrodniach KK, nie daje mi spokoju...


Platon, aby przedstawić swoją filozofię, posłużył się alegorią jaskini. Żyją w niej ludzie przykuci kajdanami w taki sposób, że nie mogą nawet odwrócić głowy, z twarzami zwróconymi do ściany. Za nimi rozpalony jest ogień, dzięki któremu widzą cienie. To jest cały ich świat. Cała ich rzeczywistość. Jeśli ktoś uwolni jedną z tych osób i wyprowadzi na zewnątrz, ujrzy ona prawdę. Czy od razu ją zaakceptuje? Najpierw oślepi ją światło a intensywność nowych, nieznanych bodźców przerazi do tego stopnia, że ucieknie do jaskini, bo tylko taką rzeczywistość jest w stanie zaakceptować. Tylko tu czuje się bezpiecznie.


Wyciągnięta ponownie siłą, najpierw będzie gotowa zaakceptować cienie, odbicie przedmiotów, ludzi i ciał niebieskich w wodzie, zanim odważnie spojrzy na wszystko bezpośrednio, dojrzy i zaakceptuje, jakie to wszystko jest. I poczuje współczucie i żal w stosunku do tych, którzy pozostali w jaskini.

A jeśli to przytłaczająca większość siedzi w jaskini? Osoba, która uwolniła się i widzi prawdę taką, jaka ona jest, próbuje zniewolonym przekazać co widziała i co wie. Czy zostanie wysłuchana? Raczej zostanie uznana za szaleńca. Czy nie tak czasem czują się ateiści?


Pętają nas przekonania wyniesione z domu. Najsilniejszymi więzami są przekonania religijne. To one powstrzymują ludzi przed poznaniem i myśleniem, popychają do postępowania tak, a nie inaczej, do rozmywania odpowiedzialności, do usprawiedliwiania czynów złych, do narzucania swojej woli uznawanej przez nich za wolę boską, do popełniania zbrodni, do wynoszenia zbrodniarzy na ołtarze, do traktowania kobiet jak podludzi, do składania ofiar ze zwierząt, do obrzezań, kamienowania, ścinania głów i do usankcjonowania tych zbrodni...


Gdyby miał powstać Pomnik Ofiar Kościoła, to czemu ograniczać się tylko do ofiar pedofilii? Dlaczego nie wspomnieć o wszystkich innych ofiarach? O milionach kobiet i mężczyzn, nie tylko o dzieciach. A dlaczego mówić tylko o KK? Każda religia ma na swoim koncie wiele zbrodni. Dlaczego nie miałby być to Pomnik Ofiar Religii?


Czy mały chłopiec od najmłodszych lat wkuwający na pamięć Koran, żyjący tylko po to, aby w wieku 20 – 30 lat wysadzić się razem z kilkunastoma „niewiernymi” nie jest ofiarą religii? Kobieta wycinająca łechtaczkę swojej małej córeczce nie jest zarówno katem, jak i ofiarą? Matka wysyłająca na plebanię swoje dziecko, które jest tam gwałcone przez księdza, nie jest ofiarą swej wiary? Lekarze podpisujący klauzulę sumienia nie są ofiarami religii? Ludzie zarażający się AIDS, bo używanie prezerwatyw jest zakazane, nie są ofiarami religii? Przykłady można mnożyć w nieskończoność.


Kiedy ktoś zagłębi się w temat, może dojść do wniosku, że ludzie są z gruntu źli. Prawda jest taka, że każdy z nas może stać się ucieleśnieniem zła, jeśli zostanie wychowany w środowisku, gdzie zło jest usprawiedliwiane systemem, czy ideologią opartą na bezwzględnym posłuszeństwie, żądającą wyrzeczenia się swobód w zamian za obietnicę bezpieczeństwa. Tak twierdzi znany psycholog Zimbardo. Nie przypomina Wam to religii?


Jeśli miałby powstać pomnik, to ofiar wszystkich religii. Żadna nie jest lepsza od drugiej, żadna nie jest mniej odpowiedzialna za nieszczęścia, które spotkały i spotykają ludzi. Mam ambiwalentny stosunek do pomników. Świetnie opisał to mój redakcyjny kolega Leszek Salomon w tekście, który wkrótce ukaże się na portalu. Jednak gdy czytam, że na świecie jest ok. 700 pomników JP II (w Polce do 2009 r. powstało ok. 530 tzw "dzieł figuralnych"), a nawet ks. Jankowski doczekał się swojego pomnika uważam, że Pomnik Ofiar Religii jest koniecznością.


PS.

Dziękuję Mariuszowi Hnatiukowi za bezustanne wyciąganie z jaskini.


Pozostaje jeszcze pytanie, czy w Polsce uda się go postawić i czy znajdą się ludzie, którzy zechcą przyłożyć się do jego powstania?


Featured Posts
Recent Posts
Search By Tags
Nie ma jeszcze tagów.
Follow Us
  • Facebook Classic
  • Twitter Classic
  • Google Classic
bottom of page